Państwo zakonne

Na terytorium podbitych Prus powstały trzy biskupstwa: pogezańskie, warmińskie i sambijskie. Dzięki temu w nazwach tych diecezji utrwaliły się nazwy dawnych terytoriów pogańskich Prusów: Pogezanii, Warmii i Sambii; pozostałe terytoria pogańskich Prusów znikły z map. Trzeba jednak pamiętać, że obszary tych diecezji znacznie się różniły od pierwotnych obszarów plemiennych dawnych Prusów. Biskupstwo pomezańskie i sambijskie  zostały zniesione już w XVI wieku, kiedy ich terytoria ogarnęła reformacja. Przetrwała przy katolicyzmie tylko diecezja warmińska, “Święta Warmia” w XV wieku wcielona do Królestwa Polskiego i do rozbiorów Rzeczypospolitej Obojga Narodów w nim pozostająca.

Granice Państwa Zakonnego na południu, na styku z dzielnicami piastowskimi, wytyczano drogą polubownych uzgodnień. Na wschodzie natomiast, od strony Litwy, była to ruchoma „płonąca granica, przesuwająca się w obie strony, zależnie od wyniku permanentnych walk w tej strefie toczonych. O tej zasadniczej różnicy pomiędzy kontaktami z Piastami i ciągłymi walkami z rodem Giedymina należy pamiętać. Istotną zmianę tego przyniosły wydarzenia pierwszej dekady XIV wieku.

Długie bezkrólewie, zapoczątkowane w 1306 roku, zachęciło Brandenburgię do zajęcia Pomorza Gdańskiego, będącego wtedy nadmorską dzielnicą Królestwa Polskiego. Ubiegający się o tron polski Władysław Łokietek, nie mając warunków dla osobistej interwencji w celu odzyskania tej krainy, poprosił Państwo Zakonne o usunięcie z niej Brandenburczyków. Krzyżacy zadanie to wykonali, ale krainę tę zatrzymali dla siebie, wcielając ją do Państwa Zakonnego w 1309 roku.

Od utraty Pomorza Gdańskiego stał się Łokietek już na zawsze zaprzysięgłym wrogiem Krzyżaków, co czynnie okazywał, odkąd stał się królem Polski (1320-1333). Był to jedyny Piast wojujący z Krzyżakami; pozostali albo zajmowali wobec nich postawę neutralną, albo walczyli po stronie krzyżackiej podczas wojen, jakie Królestwo Polskie toczyło z Państwem Zakonnym za Jagiellonów. Zarówno pod Grunwaldem, jak i podczas wojny trzynastoletniej, do niewoli polskiej trafiali Piastowie śląscy, wspomagający Krzyżaków. Kazimierz Wielki (1333-1370), syn i następca Łokietka, w odróżnieniu od swego ojca był realistą, rozumiejącym, że Królestwo Polskie jest zbyt słabe, aby samo mogło walczyć z nimi o odzyskanie Pomorza Gdańskiego. Kontynuował zatem zapoczątkowaną przez Łokietka politykę zbliżenia politycznego z Litwą, jako wspólnym wrogiem Państwa Zakonnego. Owocowała ona dynastyczną unią polsko-litewską, która dała Królestwu Polskiemu blisko dwa wieki trwającą epokę jagiellońską, wciągającą Polskę w sekwencję wojen litewsko-krzyżackich, które dopiero przy połączonych siłach obydwu państw doprowadziły do zwycięskiego końca „sprawę krzyżacką”.

Nacjonalistyczna historiozofia ostatnich dwóch stuleci, całkowicie wypaczyła jej obraz, interpretując ją jako apogeum historycznych zmagań z „cała nacją niemiecką”. Smutną rolę w tym zakłamaniu historii odegrał Henryk Sienkiewicz swą powieścią „Krzyżacy”. Bezpośrednio po jej ukazaniu się, zabrał głos historyk Szymon Askenazy, wyjaśniając: Była potem jedna, najwyłączniejsza, na śmierć i życie, walka z Zakonem. To znaczy atoli, nie tyle walka z samą niemczyzną jako taką, ile z jedną potężną instytucją, która, jakkolwiek zrodzona u źródeł Rzymsko-germańskiego imperium, przedstawiała się przede wszystkim jako zamknięte przedsiębiorstwo kosmopolityczne, jako rodzaj zbrojnych jezuitów we wschodnio-europejskim Paragwaju, która zarówno wydawała na rzeź słowiańskie wsie, jak i niemiecki Gdańsk, zarówno ciemiężyła i wysysała podbitych osadników niemieckich, jak tępionych tuziemców słowiańskich, i która też, podcięta polsko-litewskim orężem, została ostatecznie złamana i zwalona przy dzielnej pomocy samychże duszonych przez nią Niemców, oddających się pod opiekę polsko-litewskiego państwa.

Przypomina tu Askenazy to, na co wcześniej zwrócił uwagę kustosz raperswilskiego muzeum, historyk Franciszek Duchiński: Czyż to nie Niemcy z Chełmna, z Torunia, z Gdańska i z innych miast pruskich królewskich walczyli przeciw Krzyżakom? Nie oniż to powołali ojce nasze, abyśmy ich wybawili od Krzyżaków? Oni to prezentowali się jako Niemcy, a Krzyżaków oskarżali jako wrogów ludu niemieckiego. Bunt niemieckich poddanych Państwa Zakonnego, oddających się w 1454 roku pod opiekę króla polskiego, rozpoczął wojnę przełomową dla klęski „sprawy krzyżackiej”. Kilkadziesiąt lat po niej reformacja doprowadziła do końca likwidację Państwa Zakonnego.

Udostępnij na Facebooku
Udostępnij na Pinterest
Udostępnij na WhatsApp
Wyślij mailem
Powiązane artykuły
Komentarze